Jest wesoło!

A ja mam już cztery miesiące!

Fotograficznie-ekstremalnie, czyli ślub Asi i Marka

Najpierw powitał mnie piękny bydgoski kościół, chyba najładniejszy w jakim miałem okazję fotografować w tym roku.
Potem, przez jedno z okien, na parę młodą padły ostre, baaaardzo ostre promienie słońca (kto fotografuje ten wie co to oznacza - masakrycznie trudno, kontrasty nieziemskie...)
Potem, po kilku dniach - sesja w strugach deszczu, zimno było od samego patrzenia na Asię.
Efekty - poniżej.