Pogoda, jaką serwuje nam tegoroczny Pan Styczeń, przypomina mi o dwóch ubiegłorocznych sesjach ślubnych, które zakończyły się przed czasem, w bardzo gwałtownych okolicznościach przyrody. Magdę i Roberta wyciągnąłem w Karkonosze, choć wiało jak diabli, a suknia ślubna musiała działać jak wielka paralotnia :-) Skończyło się to wszystko megaburzą, podczas której szlaki zamieniły się w małe potoki. Ale zanim lunęło było tak!
The weather, that is being served by this year's Mr January, reminds me of two last years wedding sessions, ended ahead of time, with the very torrential nature circumstances. I've managed to bring Magda and Robert to Karkonosze Mountains, even though there was a hell wind, and the wedding dress had to act as a big paraglider. Everything finished with a huge thunderstorm, and the trails changed into creeks. But before it came down, it was like this!
Riders on the storm - sesja Magdy i Roberta
Subskrybuj:
Posty (Atom)