Błyskanie jest w modzie. Błyskanie jest trendy. Błyskanie jest jazzy.
Też.
Ale błyskanie jest przydatne. Dlatego nadszedł czas zacząć naukę błyskania, używania speedlightów w plenerze i prawie-studio.
Na lekcję pierwszą wybraliśmy się z lokim do niedokończonej mleczarni - trzy zadania do nauczenia:
- wyeliminować światło zastane,
- poskromić kierunek padania błysku,
- poskromić twardość błysku.
3 godziny w ruinach... i okazuje się, że to niełatwe :-/
Wnioski będą następnym razem.
Modelkowały moja Asia i Aga.
I szaleniec z aparatami jako dodatek dla stałych czytelników :-) (autorstwa loki_p)