Pewnej pięknej czerwcowej nocy urodziła się moja córeczka, Olusia (o czym pisałem kilka postów wcześniej). Kilka godzin później, upojony swym szczęściem (i Red Bullami, po nieprzespanej nocy) popędziłem sfotografować szczęście Natalii i Rafała, którzy zdecydowali się założyć sobie obrączki w przepięknym klasztorze w Skępem (to mój trzeci ślub w tym miejscu... za każdym razem trafiam na tego samego, maksymalnie wyloozowanego kapłana). Kilka dni później wybraliśmy się na poszukiwanie inspiracji do sesji w okolice jeziora Łąkie, które to poszukiwania zostały brutalnie przerwane ulewą... a w zasadzie nie zostały przerwane, przekonajcie się sami :-)