Oj... dawno nie bawiłem się tak świetnie jak podczas sesji ślubnej Beaty i Grzesia, którą zorganizowaliśmy na samym koniuszku Polski, czyli w Helu na Helu. Do tego fantastyczny dorsz (?) w szpinaku + powrót do Torunia w hollywoodzkim stylu (najpierw fajerwerki błyskawic nad autostradą, potem przejazd przez te fajerwerki :-)).
Zapraszam do obejrzenia kilku fotografii.