BlackJack czyli oczko

Postanowiłem sobie jakiś czas temu, że na blogu nie będzie (lub będzie bardzo niewiele) o fotografii ślubnej. Sam nie wiem skąd przyszedł mi do głowy taki pomysł, może z założenia nie chciałem mieszać fotografii tworzonej wyłącznie dla przyjemności z fotografią dającą frajdę, ale równocześnie komercyjną?
Natury nie da się jednak oszukać, a fotografia ślubna na dobre zawładnęła moim umysłem i czasem, trzymanie się kurczowo wcześniejszego postanowienia byłoby więc trochę jak opowiadanie dowcipu do połowy albo zjadanie samego makaronu z rosołu :-) Fotografia ślubna wywalczyła sobie swoje należne prawo do egzystencji na blogu!!!

Tak więc moi szanowni czytelnicy i podglądacze, w kilku najbliższych "odcinkach" przybliżę kilka (może kilkanaście) ślubów, na jakich miałem przyjemność używać aparatu w ubiegłym sezonie ślubnym.
Wybrałem (tymczasowo!!!) formę prezentacji "w oczko" czyli "w 21", a więc z każdego ślubu wybiorę 21 fotografii. Nie będą to zdjęcia reprezentatywne, nie będzie to pełny, ale skrócony reportaż, nie będą to zdjęcia najlepsze, najdoskonalsze i bezwzględnie nadające się do World Press Photo. Będzie to 21 fotografii, które wybrane zostaną WG MOJEGO WŁASNEGO WIDZIMISIĘ, skażonego moim własnym spojrzeniem na parę, na ich Wielki Dzień, na osoby pałętające się dookoła (rodzina, księża, itp.), itp. Czasem dominować będzie reportaż, czasem sesja plenerowa, czasem może nawet pokażę tzw. pełny materiał ze ślubu. Zobaczymy.
Dziś wieczorem pierwszy ze ślubnych odcinków. Zapraszam serdecznie!