Marta

czyli ostatnia sesja Anno Domini 2008



Frydek *






* dla niewtajemniczonych - to skrócona nazwa Jeziora Frydeckiego, jednego z trzech wąbrzeskich jezior.
Ze świątecznego łażenia z aparatem.

Marysia

Nie moje!!! :-)
Jeśli nie można wierzyć psom ani niemowlakom, to komu wierzyć?

Marta

... czyli sesja podczas gotowania jajka na miękko :-D



Ziarenka snu


Jezioro Chełmżyńskie - Independence Day.

Nadwiślańsko III



Nadwiślańsko II


A październik może oznaczać prawie zero stopni... jeden polar to za mało...

Miedziana II...

Czyli o tym, że każda kobieta ma wiele twarzy.
















(wszystkie zdjęcia powstały podczas trzygodzinnej sesji).

Miedziana







teraz to już tak jest
że nawet ja nie wiem czy mówię na serio
czy na poważnie

Fundacja KOT

W ub. tygodniu fotografowałem koty.
Ale nie tak jak zazwyczaj - na ulicy, w mieście ani w ich naturalnym środowisku - czyli na płotku :-)
Zostałem poproszony przez dziewczyny z fundacji "Kot" - http://www.fundacjakot.pl/ o zrobienie kilku zdjęć ich podopiecznych. Zdjęcia zrobiłem, a o fundacji też napiszę kilka słów...

Fundacja KOT powstała z potrzeby ratowania zwierząt skrzywdzonych, cierpiących i porzuconych (głownie kotów) oraz poprawy bytu kotów wolnożyjących (to cytat z ich strony). W praktyce wygląda to tak, że dziewczyny pracujące w fundacji (min. 3 godziny dziennie - charytatywnie - a mają też swoje rodziny i pracę) opiekują się kilkudziesięcioma kociakami - znalezionymi, podrzuconymi, wyszukanymi, itp. Opiekują się - i szukają im domów. Opieka nad kociakami nie przypomina jednak obrazów, jakie zna się ze schronisk. Każdy kociak ma imię. Każdy ma swoją historię. Czarna kotka, którą właściciele oddali po 7 latach zapadła w taką depresję, że nie chciała jeść. Hrabia traktuje pozostałe koty z wyższością, w końcu jego futro przypomina frak. Szefowa gryzie każdego, kto próbuje skrzywdzić (nawet dając zastrzyk) innego kota w stadzie. Jest kociak-zabijaka, który jednakże nigdy nie skrzywdzi swojego braciszka. Jedna kotka przez 3 dni siedziała w jednym miejscu przed bramą cmentarza na Jakubskim (nie wiadomo skąd się wzięła). Skąd wzięło się imię Zezola - wiadomo :-)
Koty trafiają do fundacji w różnym stanie. W galerii jest zdjęcie kociaka świeżo po wypadku. Inny cierpiał na dziwną przypadłość - rzęsy rosły mu odwrotnie, wrastając w gałki oczne (usiał miec usunięte rzęsy). Itd, itp... żadnej masówki, koty są pod znakomita opieką. Ale sa pod ta opieką do czasu, aż znajdą nowy dom. Mieszkają w stadzie na kilkudziesięciu metrach kwadratowych wynajmowanego pomieszczenia. Mają naprawdę dobrze - ale nie o to chodzi aby mieszkały tam przez całe życie...


Jeśli potrzebujesz mruczącego zwierzaka, twój znajomy potrzebuje, znajomy znajomego potrzebuje (a może nie wie jeszcze że potrzebuje)... wiesz gdzie go znaleźć.

Jeśli miałeś kota, a zostały ci po nim zabawki, drapaki, kuwety, itp. - wiesz gdzie je oddać.

Jeśli chcesz pomóc w jakikolwiek inny sposób - http://www.fundacjakot.pl/

Ten maluch też nie zna świata poza swoim niewielkim pomieszczeniem z oknem...

>>> Większa galeria zdjęć z podopiecznymi fundacji <<<